Dla zrównoważonej mody nie ma już alternatywy: Polka wygrała Kering Sustainable Awards
«Dla mnie śmieci nie istnieją! To materiały, a nie śmieci. Nie mamy tak naprawdę problemu z samymi odpadkami tylko z tym że uważamy je za bezużyteczne. Nie potrafimy wykorzystywać ich potencjału. Znalazłam w Indiach certyfikowane miejsce zajmujące się recyklingiem. Indie są największym producentem elektronicznych śmieci na świecie. Zrobiłam analizę, jakie straty ponosimy, zajmując się tradycyjnym górnictwem metali, i jakie korzyści mogłyby płynąć z przeniesienia naszych działań na góry metalowych śmieci, które sami stworzyliśmy. Potencjał jest przeogromny!», – komentuje swój udział w konkursie Kering Sustainable Awards projektantka Aniela Fidler dla Vogue.pl.
W wieku 22 lat dziewczyna wyjechała z Polski, przez pół roku pracowała, potem poszła na uczelnię London College of Fashion, wybrawszy obuwnictwo, – tradycyjne rzemiosło, z którego Wielka Brytania słynie na całym świecie.
W 2018 Polka osiągnęła ogromny sukces w świecie mody! Została zwyciężczynią czwartej edycji konkursu Kering Sustainable Awards w kategorii Innowacja.
Dziesięć tysięcy euro przeznaczył na rozwój i wdrożenie projektu konkursowego w życie.
Aniela jest pewna, że ekologia jest największym wyzwaniem dla mody. «Jesteśmy świetni w robieniu pięknych rzeczy. Estetykę mamy opanowaną, gorzej z etyką. Trzeba przemyśleć to, uważamy za modne i piękne. I czy fast fashion rzeczywiście należy do tych kategorii. Moim zdaniem, prawdziwie wartościowe są ubrania, z których zarówno wyglądu, jak i historii jesteśmy dumni», – tłumaczy dziewczyna.
Aktualnie Aniela bada jak ludzie komunikują wartości, idee i emocje poprzez to, co noszą na sobie. Stawia sobie za cel zrozumienie tego, czym jest poczucie spełnienia i jak je osiągnąć oraz jak projektować satysfakcjonująca przyszłość. W tym momencie jej głównym zainteresowaniem jest wpływ emocji na trwałość przedmiotu. Aniela analizuje, jak różne środowiska, ludzie, emocje, obiekty i materiały spotykają w historiach, które sobie opowiadamy.
Więcej o Anieli Fidler można przeczytać pod tym linkiem.
10 kroków do stworzenia garderoby zgodnej z zasadami zrównoważonego rozwoju
Zrównoważony rozwój w modzie to koncepcja, która ma na celu zmotywowanie ludzi do bardziej świadomych decyzji, które podejmują, by zmniejszyć negatywny wpływ przemysłu odzieżowego na naszą planetę.
10 kroków do stworzenia garderoby zgodnej z zasadami zrównoważonego rozwoju opisuje Greener Ideal. Co możesz zrobić Ty?
- Uporządkuj swoją szafę
Wyczyść wszystko i zacznij sortować. Dokładnie przeanalizuj i rozdziel je na trzy różne stosy: zostawić, sprzedać, oddać.
Sprawdź metki pod kątem materiałów i zostaw te, które są wykonane z naturalnych tkanin, takich jak len czy bawełna organiczna.
- Zmień swoje dotychczasowe nawyki zakupowe
Zmiana perspektywy z „chcę” na „potrzebuję” pomoże Ci ograniczyć impulsywne zakupy i sprawi, że będziesz kupować tylko rzeczy, których potrzebujesz. Ludzie na ogół uważają, że nie powinni wydawać dużo pieniędzy na rzeczy codziennego użytku, takie jak na przykład dżinsy. Zamiast tego wydają więcej pieniędzy na rzeczy, które rzadko noszą, takie jak buty czy ubrania na specjalne okazje. W rzeczywistości powinno być odwrotnie.
- Sprawdź, zanim kupisz
Szukaj jak najwięcej informacji o każdej marce. Ważne są takie informacje, jak: jakich tkanin używają, gdzie są produkowane, czy używają zrównoważonych opakowań!
- Zrób listę ulubionych marek dbających o środowisko naturalne
Zawęź listę zrównoważonych marek do kilku ulubionych. Zastanów się, które z nich najlepiej pasują do Twojego stylu i budżetu, a następnie zapisz je na liście. Zawsze sprawdzaj swoją listę przed zakupem nowych rzeczy.
- Szukaj tkanin ekologicznych
Istnieje kilka nietoksycznych tkanin, których warto szukać podczas zakupów: bawełna ekologiczna, len, skóra, wełna, konopie, jedwab. Bawełna nieekologiczna niestety jest spryskiwana pestycydami.
- Kupuj rzeczy ponadczasowe
Tworzenie etycznej garderoby oznacza uproszczenie swojego arsenału ubrań i akcesoriów do kilku zaufanych rzeczy.
Podstawowe T-shirty, obowiązkowa dobra para dżinsów, klasyczne sukienki czy ponadczasowe płaszcze można łatwo łączyć i dopasowywać, tworząc kilka różnych stylizacji. Wybieraj rzeczy, które z łatwością przejdą z lata do zimy.
- Dbaj o swoje ubrania
Nie ma sensu inwestować w rzeczy dobrej jakości, jeśli się o nie nie dba. Oznacza to, że zanim uruchomisz pralkę, sprawdź instrukcje na metkach. Staraj się suszyć pranie na wieszaku, a nie w suszarce, dzięki czemu ubrania będą służyły dłużej.
- Oddawaj i odsprzedawaj
Daj drugie życie swoim starym ubraniom, odsprzedając lub oddając to, czego już nie potrzebujesz. W ten sposób możesz mieć pewność, że nie trafią one na wysypiska śmieci.
- Naprawiaj swoje ubrania
Zamiast kupować nową rzecz za każdym razem, gdy zepsuje się zamek błyskawiczny w ulubionej kurtce, zanieś ją do krawca i oddaj do naprawy lub naucz się robić to samodzielnie.
- Pożyczaj drogie rzeczy
Pożyczanie drogich rzeczy to nie tylko dobry sposób na zmniejszenie negatywnego wpływu mody na środowisko, ale także oszczędność pieniędzy. To sytuacja, w której obie strony wygrywają.
Realny koszt fast fashion. Tanie marki zalewają świat
Trendy w modzie przychodzą i odchodzą z zawrotną prędkością, a wraz z nimi koszulki, dżinsy, topy, płaszcze, swetry. Hype nakręcany przed media społecznościowe, influencerów, kampanie reklamowe wielkich marek zachęcają konsumentów do coraz częstszej wymiany garderoby. I, co ważne, niedrogiej.
Branża fast fashion, czyli szybkiej mody błyskawicznie reaguje na nowe trendy i potrzeby konsumentów, dostarczając im tanie oraz łatwo dostępne ubrania. Światowe marki fast fashion produkują nawet 50 kolekcji rocznie!
Jaki jest koszt szybkiej mody? Dostępność, niska cena, szeroki wybór to zalety szybkiej mody, jedna niesie ona ze sobą poważne konsekwencje, szczególnie dla środowiska naturalnego. Aktywiści i ekolodzy od lat biją na alarm.
Przemysł tekstylny opiera się głównie na produkcji bawełny. Patrząc na popularność materiałów syntetycznych, można by pomyśleć, że produkt taki jest przyjazny dla środowiska. Niestety tak nie jest. Produkcja bawełny jest niezwykle wodochłonna. Na jeden kilogram bawełny zużywa się nawet do 30 000 litrów wody. Fast fashion jest w dużej mierze odpowiedzialny za występowanie w oceanach mikro plastiku pochodzącego z wytwarzania materiałów syntetycznych. Długi łańcuch dostaw taniej mody, od uprawy, do produkcji włókien, po szycie, farbowanie, odbywający się w różnych miejscach świata, produkuje ogromny ślad węglowy. Przestarzałe i znoszone ubrania muszą być także gdzieś składowane. Najczęściej lądują na wysypiskach, gromadząc odpady, z których niewielka część (ok. 12 proc.) zostanie poddana recyklingowi.
Nie można także zapomnieć o kwestiach etycznych. W fabrykach w Bangladeszu pracujące kobiety zarabiają ok. 30 centów na godzinę. Trudne są również warunki pracy, między innymi przez kontakt z barwnikami stosowanymi do farbowania tkanin, które mogą mieć działania rakotwórcze. Ścieki z produkcji ubrań zanieczyszczają pobliskie rzeki, co sprawia, że zanika tam wszelkie biologiczne życie i wpływa negatywnie na życie tamtejszej ludności…
Żyjemy w świecie, w którym nowość goni nowość. Chcemy więcej i lepiej. Łatwo się nudzimy. Rzeczy są wyznacznikiem statusu. Ale powszechny konsumpcjonizm w zastraszającym tempie zjada naszą planetę. A drugiej nie mamy…
Zdecydowanie nadszedł czas, aby to zmienić!
Źródło: Money.pl
Ubrania z drukarki 3D: chcesz, wydrukuję Ci sukienkę?
Przemysł odzieżowy wytwarza rocznie ponad 2,1 miliarda ton gazów cieplarnianych, czyli więcej niż cała gospodarka Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii razem wzięta. Przerażające liczby, prawda? Istnieją jednak technologie, które mogą odegrać ważną rolę w rozwiązaniu problemu odpadów modowych. Proponujemy porozmawiać o druku 3D?
Projektowanie ubrań
Wykorzystanie technologii 3D w procesie projektowania może znacząco zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska na początkowym etapie projektowania odzieży. W tradycyjnym procesie projektowania odzieży tworzy się średnio od czterech do pięciu fizycznych próbek, zanim marka zatwierdzi pożądany produkt. Ponieważ próbki te są półfabrykatami lub są niedokładne, na końcu są zwykle spalane lub wywożone na wysypisko śmieci. W przeciwieństwie do pracochłonnego i szkodliwego dla środowiska procesu pobierania próbek, prototypowanie odzieży w technologii 3D eliminuje odpady próbek na etapie przedprodukcyjnym. Wszystkie edycje i zmiany można przeprowadzać wirtualnie, bez konieczności cięcia tkanin i generowania odpadów.
Pobieranie materiałów
Trudno jest obliczyć ilość tkanin zmarnowanych na etapie pozyskiwania materiałów, ponieważ firmy odzieżowe nie rejestrują ilości odpadów z obawy przed krytyką, co pośrednio dowodzi, że ilość zmarnowanych próbek jest ogromna.
Dzięki rozwojowi materiałów cyfrowych technologia 3D w branży odzieżowej umożliwia dostawcom tkanin i materiałów cyfrową prezentację próbek i zmniejszenie ilości odpadów materiałowych.
Sprzedaż produktów
Cyfrowa technologia odzieżowa oznacza krótszy czas wprowadzania produktu na rynek i szybsze opracowywanie odzieży, dzięki czemu projektanci mają więcej czasu na pracę nad optymalizacją stylu. Fotorealistyczne obrazy 3D ubrań zamiast ich tradycyjnych odpowiedników to coś więcej niż tylko oszczędność dla marek, które nie muszą robić zdjęć. Dzięki cyfrowemu modelowaniu ciała 3D kupujący mogą wirtualnie przymierzyć cyfrową odzież na swojej własnej sylwetce, aby sprawdzić, czy pasuje do ubrania. Technologia odzieży 3D skutecznie przekształca obecny model sprzedaży odzieży z procesu produkcji-sprzedaży w proces „na żądanie”, w którym konsumenci przeglądają wirtualną odzież 3D w Internecie, składają zamówienia i dokonują przedpłaty, a następnie marki organizują produkcję zgodnie z wielkością zamówienia.
Może to właśnie jest przyszłość mody?
Źródło: Medium.com
Zwierzęta na futra – skazane w imię mody. Potrafimy to zmienić!
W XX wieku futro było synonimem luksusu, pieniędzy i pozycji społecznej. Pozycja tych „dóbr luksusowych” wydawała się przez dekady niezwykle silna. Na szczęście jednak pojawili się obrońcy praw zwierząt, dla których futra ze zwierząt to symbol barbarzyństwa i braku empatii.
Czy pomimo zmiany postrzegania tej części garderoby zwierzęta na futra nie są już hodowane na masową skalę?
Z pewnością dobrymi wiadomościami są te, które docierają do nas z wielkiego przemysłu mody, w którym to kolejne domy mody zobowiązują się do zrezygnowania z futer zwierzęcych oraz egzotycznych skór zwierząt. Ostatnią głośną marką, która poczyniła ten krok jest dom mody Chanel, który bardzo długo powstrzymywał się od zlikwidowania produktów futrzanych w swoich kolekcjach.
Dlaczego tak długo to trwało?
Futra zwierzęce niegdyś potrafiły kosztować majątek. Futro z norek czy szynszyli było powiewem luksusu, na który nie mogła pozwolić sobie kobieta o średnich dochodach. Tym samym futra zaczęły być kojarzone ze społeczną elitą i wysoką pozycją majątkową. Futra w formie okrycia wierzchniego, w formie, szala, czy ozdoby do rękawiczek lub torebki produkowane były na masową skalę przez niemal cały XX wiek. To, jakiem kosztem odbywała się ta produkcja, wyszło na światło dziennie stosunkowo niedawno, stąd też tak wolno postępujące zmiany.
Ten koszt to około 35. zwierzaków na uszycie jednego płaszcza. Zanim jednak zostaną zabite, zwierzęta hodowane na futra przetrzymywane są w skrajnie podłych warunkach, w których żyją na granicy przetrwania.
Za ten luksus klient płaci o wiele większą cenę niż tylko ta, która widnieje na metce. Los przyszłych zwierząt spoczywa w jego rękach, ponieważ brak popytu rzutuje na zmniejszenie produkcji i ograniczenie bezsensownej śmierci setek tysięcy zwierząt.
Ta cena, jaką przyszło nam zapłacić za dekady bezmyślnego i brutalnego zabijania zwierząt, zmusiła niektóre państwa do podjęcia racjonalnych i konkretnych kroków. Dzisiaj takie kraje jak Holandia, Norwegia, Serbia, Luksemburg, Słowenia, Chorwacja, Macedonia, Bośnia i Hercegowina, Japonia, Wielka Brytania, Austria, Belgia, Indie, Nowa Zelandia oraz niektóre stany Stanów Zjednoczonych wprowadziły całkowity zakaz hodowania zwierząt na produkcję futer.
Chociaż liczba tych postępowych krajów wydaje się spora, warto pamiętać, że na świecie mamy 195 państw, tak więc przykra statystyka mówi sama za siebie i daje znać, że w skali globalnej mamy w tej kwestii jeszcze wiele do zrobienia.
Źródło: Zoo Art Blog
Ocean a moda: o czym warto pamiętać?
Oceany – pełne życia, piękna i plastiku…
Kupujemy rzeczy, pierzemy je, wyrzucamy i kupujemy nowe. Lubimy wyglądać ładnie i modnie. Uwielbiamy też podróżować, wypoczywać nad oceanem i pływać. Jednak co wspólnego mają ze sobą moda i ocean? O czym warto pamiętać, tworząc popyt na coraz większą liczbę ubrań?
Przyjrzyjmy się bliżej niektórym faktom.
Pranie odzieży uwalnia tony mikrowłókien do oceanu, co równa się miliardom plastikowych butelek. Wiele z tych włókien to poliester, tworzywo sztuczne występujące w około 60 proc. sztuk odzieży.
W raporcie Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) z 2017 roku podano, że 35 proc. wszystkich mikroplastików – bardzo małych kawałków plastiku, które nigdy nie ulegają biodegradacji – znajdujących się w oceanie, pochodzi z prania syntetycznych tkanin, takich jak poliester.
Ale czy kupując nowe ubrania, które nie są najwyższej jakości, i piorąc je, zastanawiamy się nad losem oceanów i ich mieszkańców?
Branża odzieżowa jest również drugim co do wielkości konsumentem wody na świecie.
To dane pochodzące ze Światowego Instytutu Zasobów (WRI). Do wyprodukowania jednej bawełnianej koszuli potrzeba około 2600 litrów wody. To wystarczająca ilość, aby jedna osoba mogła pić co najmniej osiem filiżanek wody dziennie przez trzy i pół roku.
Do wyprodukowania pary dżinsów potrzeba jeszcze więcej, bo ponad 7500 litrów wody. To więcej niż wypije jedna osoba przez 10 lat, spożywając osiem filiżanek każdego dnia.
To dlatego, że zarówno dżinsy, jak i koszule są wykonane zwykle z bawełny, a do jej uprawy potrzeba sporo wody.
Przemysł odzieżowy wpływa również na czystość wody
Barwienie tkanin jest drugim co do wielkości źródłem zanieczyszczeń wody na świecie, ponieważ pozostałości po tym procesie są często wylewane do rowów, strumieni lub rzek. Proces barwienia zużywa taką ilość wody, która wystarczyłaby do wypełnienia 2 mln basenów olimpijskich każdego roku…
Listę można by kontynuować, i woda to tylko jeden z czynników, które ulegają pogorszeniu w wyniku naszych codziennych, nie zawsze przemyślanych i świadomych nawyków zakupowych.
Ważne tu jest, aby uświadomić sobie, że ich zmiana ma moc zmieniania świata. Możesz zacząć już dziś.
Źródło:: Business Insider